Autor Wiadomość
Vandal
PostWysłany: Czw 13:19, 30 Mar 2006    Temat postu:

buehehe specyficzny humor Very Happy
Cypress
PostWysłany: Czw 11:34, 30 Mar 2006    Temat postu:

Einstein, Pascal i Newton graja w chowanego.
Pierwszy kryje Einstein..
Liczy 1, 2, ..
Pascal chyc, zwial i schowal sie gdzies za jakims krzunem
Newton odszedl kilka krokow, wzial patyk, narysowal kwadrat o boku 1m i stanal posrodku.
Einstein konczy liczyc ..19,20! Szukam.
Patrzy, a tam Newton szczerzy sie niczym dojrzaly banan. Einstein na to:"Mam cie Newton", a Newton, "Nie-e, Newton na metr kwadratowy to PASCAL!"
Vandal
PostWysłany: Czw 10:41, 30 Mar 2006    Temat postu:

ooo lubie top gear Smile
Vandal
PostWysłany: Czw 10:41, 30 Mar 2006    Temat postu:

BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA ten ostatni mi sie podobał Laughing

na samym początku myślalem ze on jest taki krótki

Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka
przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.

i nie wiedziałem gdzie tu morał Smile
dopiero puzniej zaczelem czytac Smile
Cypress
PostWysłany: Czw 10:37, 30 Mar 2006    Temat postu:

O kurde faktycznie.....coś z filmikiem padło. To był odcinek Top Gear zo Polonezie Smile. Poszukam gdzieś jeszcze może znajde
Cypress
PostWysłany: Czw 10:36, 30 Mar 2006    Temat postu:

Kawały Very Happy

Koleś przychodzi ujarany do panny. Wchodzi całusy, śmigle bigle.. ble ble ble Ona mu mówi że się musi wykąpać i mówi zeby usiadł na kanapie i poczekał na nią....
- No więc tak się stało. Po 10 minutach zachciało mu się kupy, tak że nie mógł juz wytrzymać(no a łazienka zajęta)
- Zobaczył psa siedzącego obok długo nie myśląc zesrał się obok psa i pomyślał ze zwali na psa.
- Panna wchodzi do pokoju patrzy i oczom nie wierzy........SZOK!!!!!!
- Panna: CO TO JEST ZA GÓWNO????!!!!!!!!!!!
- Koleś: Pies się zesrał .
- Panna:PLUSZOWY ??KURWA!!!!!!!!!!!!!!!!
---------------------------------------------------------------------------------
Siostra katechetka wzięła zastępstwo na lekcji biologii. Pyta dzieci:
- Co to jest: małe, rude i skacze po drzewach?
Zgłasza się Jasio:
- Wygląda mi to na wiewiorkę, ale jak znam siostrę to pewnie Pan Jezus.
----------------------------------------------------------------------------------
Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka
przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.

Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie czyje
to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?

W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick Henry, 1775 W Filadelfii.

- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie
nie powinni więc ginąć"?

Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.

Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest japończykiem i zna amerykańską historię
lepiej od Was!

W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept
- Pocałuj mnie w dupę pie... japończyku

- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł
rękę i bez czekania wyrecytował:
- Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym
zgromadzeniu w Chryslerze.

W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy
szept:
- Rzygać mi się chce...

- Kto to był? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
- George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.

Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno
- Obciągnij mi druta!

Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To już koniec. Kto tym razem?

- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w
Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka

Na to inny uczeń wstał i krzyknął
- Suzuki to kupa g...!

Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku.

Klasa już całkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje gdy
otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem

Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji
budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

Później wrzuce jeszcze Very Happy
Vandal
PostWysłany: Czw 10:34, 30 Mar 2006    Temat postu:

We're sorry, but this video may not be available.

Try refreshing the page to see this video.

To see more videos visit our home page. Crying or Very sad
Cypress
PostWysłany: Czw 10:31, 30 Mar 2006    Temat postu:

Ostatnio poznajdowałem parę fajnych rzeczy. Pierwsza z nich:

http://video.google.com/videoplay?docid=-5083326797072350421&q=clarkson

Po prostu rewelka Very Happy
Vandal
PostWysłany: Śro 11:11, 29 Mar 2006    Temat postu:

no zgadzam się Smile
ale odnosnie forum, co sądzisz ?
dante_db
PostWysłany: Śro 11:08, 29 Mar 2006    Temat postu:

hehe, pierwszy i ostatni fajne... szczególnie ostatni, reszta słebizna niestety
Vandal
PostWysłany: Śro 8:25, 29 Mar 2006    Temat postu:

Poznał chłopak dziewczynę. Po kilku spotkaniach ona zdecydowała się zaprosić chłopaka na obiad niedzielny do rodziny. W związku z tym, że chłopak pochodził z biednej rodziny i nie miał za wiele kasy, nie wiedział za bardzo w co ma się ubrać i co zrobić żeby dobrze się zaprezentować. Po chwili zastanowienia wpadł na genialny pomysł. Przypomniał sobie, że ma w szopie starego Junaka, więc w połączeniu ze starymi dżinsami i kurtką skórzaną będzie git. Poszedł do szopy, odgarnął całe to siano, którym pojazd był przykryty i... zamarł. Junak był cały zardzewiały. Już prawie się załamał, gdy wpadł na genialny pomysł. Wysmaruje go wazeliną... Jak pomyślał tak zrobił, junak świecił się jak psu jaja. W niedziele pojechał do dziewczyny, ona czekała na
niego przed wejściem i mówi:
- Słuchaj Kaziu, pamiętaj o jednej rzeczy, po zjedzeniu obiadu nie wolno Ci się odzywać. Kto pierwszy to zrobi, ten myje wszystkie gary... No taka jest u nas tradycja.
Kaziu myśli: "niech będzie, no problemo, chyba ich porypało, jeżeli myślą, że ja, gość, będę mył te gary".
Weszli do domu, kwiatuszki dla mamusi, dzień dobry, witamy itp. Obiad minął bez problemu, wszystkim smakowało, skończyli jeść i... cisza, nikt się nie odzywa. Ojciec myśli: "co ja się będę odzywał, robiłem na nockę, a teraz miałbym te gary myć. Nigdy w życiu, siedzę cicho". Matka myśli: "nom chyba ich poczesało, jeśli myślą, że się odezwę. Cały dzień gotowałam, a teraz miałabym zmywać. A tam ta patelnia jest tak urypana... Nie ma mowy siedzę cicho". Dziewczyna myśli: "Żeby tylko Kazik się nie odezwał..." Kazik myśli: "Porąbani, przyszedłem w gości i myślą, że będę gary mył???"
Minęła godzina i cisza. Kazik się wkurzył, wziął swoją dziewczynę, położył na stole, zdjął majtki i zerżnął.
Ojciec myśli: "a co mnie to obchodzi, pewnie dyma ją codziennie, ja się tych garów nie chyce".
Matka myśli: "w dupie to mam. Jak pomyśle o tej patelni, to mi się słabo robi".
Mija dwie godziny i cisza. Kazik się wkurwił, wziął matkę, położył na stół i ją zerżnął.
Ojciec myśli: "!#$% mać, przegiął pałę, ale ja to mam w dupie. Całą noc harowałem, a teraz będę garnki mył?"
Dziewczyna myśli: "Grunt, żeby się tylko Kazik nie odezwał".
Mijają trzy godziny i cisza ale... zaczął padać deszcz... Kazik podbiega do okna, patrzy a tam całą wazelinę zmyło mu z Junaka. Załamany myśli:
"Huj, odezwę się."
- Czy macie może wazelinę???
A ojciec na to:
- To ja już może umyję te garnki...
Vandal
PostWysłany: Śro 6:18, 29 Mar 2006    Temat postu: porcyjka kawałów

Lecą ludzie samolotem. Nagle z głośnika głos pilota.
- Proszę państwa, proszę się nie denerwować, mamy małą awarię. Proszę przejść na lewą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka.
Ludzie przechodzą na lewą stronę, samolot się przechyla, a pilot:
- Jak państwo słusznie zauważyli, lewy silnik płonie.
Mała panika na pokładzie ale od czego drugi silnik... Za chwilę jednak znów głos...
- Proszę państwa, a teraz spokojnie, powoli proszę przejść na drugą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka...
Ludzie już bardziej podenerwowani przebiegają na drugą stronę;
- Jak widać proszę państwa, drugi silnik również płonie...
Panika zaczyna wybuchać na pokładzie...
- A teraz proszę spojrzeć w dół.
Wszyscy przylepili się do okienek.
- Jak widać, pod nami rozpościera się duże, piękne jezioro, a pośrodku widać mały żółty pontonik. Z małego żółtego pontonika; mówiła dla państwa załoga samolotu...

---------------------------------------------------------------

Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!

-------------------------------------------------------------------

Mąż przychodzi nieoczekiwanie do domu i zastaje żonę z kochankiem w sytuacji jednoznacznej.
Wzburzony krzyczy:
- Ty z tym panem w łóżku... Jestem zaskoczony!
- Mylisz się kochanie! - Tłumaczy spokojnie żona. - Ty jesteś tylko zdziwiony. To my jesteśmy zaskoczeni!

----------------------------------------------------------------------------

Mąż wraca do domu z pracy i zastaje żonę nagą.
- Dlaczego nie nałożysz nic na siebie?
- Przecież tyle razy ci mówiłam, że nie mam co na siebie włożyć!
Mąż otwiera szafę.
- A to co?! Jedna suknia, druga suknia, trzecia suknia, cześć Franek, czwarta suknia...

------------------------------------------------------------

Mąż wcześniej wrócił z pracy do domu i niespodziewanie zastaje żonę, która nago leży w wymiętoszonej pościeli. - Co to kochanie?
- Źle się czuję, chyba chora jestem, więc się położyłam.
Małżonek chce powiesić płaszcz do szafy, a żona krzyczy:
- Nie otwieraj szafy, bo tam straszy...!
- Ależ kochanie, nie opowiadaj głupstw...
Otwiera szafę i widzi swego sąsiada, zupełnie gołego.
- No wiesz Władek, tego bym się po tobie nie spodziewał. Żona chora, a ty ją
jeszcze straszysz...

--------------------------------------------------------------------

- Wie pani, mój mąż jest taki uczuciowy.
- Naprawdę?
- Tak. Kiedy zmywam naczynia w kuchni, on mówi: Mamuchna zamknij drzwi. Nie mogę patrzeć na to, żę się tak zapracowujesz.

-------------------------------------------------------------------

Rozmowa dwóch kumpli:
- Powiedz Karol, kto cię poznał z twoją żoną?
- To był przypadek, nawet nie ma kogo winić.

------------------------------------------------------------------

Po małżeńskiej kłótni mąż kładąc się do łóżka mówi do żony:
- Dobranoc matko ośmiorga wrzeszczących bachorów.
Na to żona nie pozostając dłużna odpowiada:
- Dobranoc ojcze jednego.

---------------------------------------------------------------


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group